Sophie POV
Przemieszczałam się zatłoczonymi ulicami Nowego Jorku. Dookoła rozciągała się długa sieć sieci handlowych. Podeszłam do automatu z kawą i wlałam do kubka late. Usiadłam na pobliskiej ławce. Moją uwagę zwrócił mały york. Po niedługiej chwili krzyknęłam:
- Hero!- niewielkie zwierzę podbiegło do mnie, przy okazji łasząc się. Z oddali ujrzałam przystojnego bruneta, ubranego w czarne szorty i luźny biały t-shirt. Powolnym krokiem zmierzał w naszą stronę, ze złowrogą miną. Kucnął przy psie, a na mnie spojrzał zaszklonymi oczami.
- Znamy się ?- w oczach pojawiły mi się łzy. Chłopak miał na imię Derek. Był moją pierwszą miłością.
" Wtedy pokłóciłam się z moim chłopakiem. Byłam całkiem załamana. Poszłam tam.
- Dzień dobry- zwróciłam się do mamy Dereka, kiedy lekko uchyliła drzwi.
- Sophie ?
Schowałam włosy za ucho i lekko się do niej uśmiechnęłam.
- Mogę wejść ?
- To chyba nie najlepszy pomysł.- wyminęłam kobiety i szybkim krokiem, pobiegłam na górę. Przez uchylone drzwi ujrzałam mojego chłopaka w dwuznacznej sytuacji z moją przyjaciółką. Do moich oczu naleciało kilka pojedynczych łez. Upadłam na ziemię i zaczęłam płakać. Schowałam twarz w dłoniach, a czyjeś ręce oplotły mnie i wtuliły w siebie.
- Nie zasługiwał na ciebie.
- Ja go kocham..
- Ja wiem. On nie potrafi nikogo kochać. Pamiętaj zawsze możesz do nas przyjść. Porozmawiać. Będzie dobrze.
Przed moją osobą, pojawił się Derek.
- Sophie.....- zbiegłam po schodach i udałam się w stronę drzwi."
Nigdy więcej go nie widziałam, a teraz stał przede mną. Czułam do niego nienawiść i wstręt.
- Nie, jestem Sophie.- dodałam po chwili, wyciągając w jego stronę rękę.
- Może dasz się zaprosić na kawę ?
- Nie. Dziękuję.
Ominęłam chłopaka i po kilkunastu minutach zapukałam do drzwi babci.
- Czego znowu zapomniałeś idioto ? O mój Boże. Sophie.
- Też mi cię widzieć babciu.- posłałam jej szczery uśmiech i padłyśmy sobie w ramiona.
- Chodź, chodź. Pewnie jesteś głodna.
- Nie jestem.
- Chodź zrobiłam pierogi.
Nałożyła kilka na talerz i usadowiła mnie na krześle.
- Dobre ?
Zaczęłam się śmiać.
- Babciu jeszcze nie spróbowałam.
Zrobiłam zmieszaną minę i zajęła się rozpakowywaniem moich ubrań.
- A to po co ci ?- prawie się udławiłam i podbiegłam do mojej torby.
- Liam- chrząknęłam.
- Mówiłaś coś ?
- Nie, nie.
Złapałam za torbę i pobiegłam po schodach, na górę. Weszłam do mojego dawnego pokoju. Tyle przypominał.
Moją uwagę zwróciło moje stare zdjęcie. Z moich oczu zaczęło lecieć kilka łez.
- Ja naprawdę go kochałam.- wyszeptałam i usłyszałam za sobą stłuczone szkło.
- Derek ?
- Sophie ja przepraszam. Nie wiedziałem.
- Wyjdź.!
- Sophie posłuchaj mnie chociaż przez chwilę.
- Po co ? Po to, żebyś mnie drugi raz skrzywdził. Powiedzmy sobie szczerze. Chciałeś mnie tylko przelecieć?
- Nie! Tak, ale ja się zakochałem Sophie.
- Wyjdź.- rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. To boli. Dotknęłam przyspieszonego serca. Nie wiem, kiedy, ale zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia. Promienie słońca, od samego początku nie dawały mi spokoju. Nie miałam dzisiaj nastroju. Wczorajszy dzień nie dawał mi spokoju. Cierpiałam. Ubrałam się w nietypowy dla mnie strój.
Pofalowałam włosy i zeszłam na dół. Moja babcia chyba miała gościa, bo jej śmiech słyszałam, aż na górze.
Weszłam do kuchni. Serce podskoczyło mi do gardła. Ciało momentalnie zesztywniało.
- Harry ?
_______________________________________________________
Komentujcie, bo komentarzy ubywa. :( Liczę na szczerą opinię.
http://danger-zaynmalik.blogspot.com/
Super <3
OdpowiedzUsuńBiedactwo :(
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że masz u mnie wielkiego plusa za pierogi :D hahaha!
Uwielbiam je :P
Dobra teraz tak serio to szkoda mi jej. Ten facet to skończony kretyn.
Dodaj szybko :) Pozdrawiam.
PS. Dodałam rozdziały na obu blogach :)
OMG! Nie! Love! <3
OdpowiedzUsuń