Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, za 12 obserwatorów i 2,300 wejsc. Jestescie kochani.
Zaraszam na mojego nowo powstałego bloga: fanfiction-harry-styles.blogspot.com oraz what-makes-you-beutiful-onedirection.blogspot.com
Ask. Ask.fm/ola267
Czytasz=komentujesz 5 komentarzy=next
Miłego czytania.
________________________________________________________________________
Sophie POV
Miranda stała wpatrzona we mnie, jakby zobaczyła ducha. W tamtej chwili nie potrafiłam jej niczego wytłumaczyć. Bałam się, że jej wiedza może jej zaszkodzić. Oni są nieobliczalni. Nie mogę stracić ostatniej mi bliskiej osoby. Z moich oczu wypłynęło parę słonych łez, mocząc moje policzki.
- Powiesz mi co się stało ?
- Nie mogę Miranda.
- Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć ?
- Wiem Mir wiem.- wtuliłam się w tors przyjaciółki. - Mam do ciebie prosbę. Nie pytaj mnie o to więcej.
Pokiwała mi twierdząco głową i posłała mi szczery uśmiech.
Zeszłyśmy ze środka ulicy i obie podążyłyśmy ciemną uliczkę wprost do domu Mirandy.
****************************************
Minęło 5 dni. Każdy tak samo. Wstawałam dosyć wcześnie, jadłam śniadanie, obiad, kolacja i znowu kładłam się spać. Miranda tak jak obiecała o nic nie pytała. O śmierci moich rodziców dowiedziała się wczoraj od policji. W południe zawitała w ich mieszkaniu. Nie wydali mnie i za to im z całego serca dziękuję. Potrzebowałam czasu. Nie każdemu zdaża się widzieć morderców w twoim własnym domu, zabijających ci osoby, które były dla ciebie wszystkim.
Wiecie co jest najgorsze ? W tamtym momencie nic, kompletnie nic nie mogłam zrobić. Tak, po części czuje się temu wszystkiemu winna.
W pokoju zjawiła się przyjaciółka.
- Hej.
- Hej.
- Przyniosłam ci ciepłą herbatę.
- Dzięki.
Usiadła obok mnie i przytuliła mnie do siebie. Dzięki niej to wszystko staje się łatwiejsze. Dni mijają szybciej, a noce są spokojniejsze. Pomaga mi jak tylko może. Stara się. Nie lituje się nade mną, jest po prostu sobą. Jest taka jaką lubię i znam.
Miranda przerwała tę niezręczną ciszę i w pokoju rozbrzmiał jej melodyjny głos.
- Sophie idziemy na zakupy.
- Mir....
- Nie przyjmuję odmowy.
Posłała mi oczko i uradowana wyszła z pokoju.
Otworzyłam szafę przyjaciółki. Wyciągnęłam z niej białą prześwitującą bluzkę i czarne spodnie, i włożyłam na siebie. Włosy rozczesałam, aa moje loki opadły na chude ramiona.
Drzwi się rozszeżyły, a w nich stanął chłopak w kominiarce. Niezdążyłam wydusić z siwbie krzyku, gdyż chłopak był szybszy i momentalnie się przy mnie zjawił.
- Radzę ci się nie odzywać.- wyszeptał, powodując u mnie dreszcze.
- Sophie, jesteś gotowa ?
- Powiedz jej, że tak. Bez numerów.
Pokiwałam mu twierdząco głową.
- Tak. Zaraz zejdę.
- Czekam z mamą w samochodzie.
- Grzeczna z ciebie dziewczynka.
- Puszczej mnie.- zaczęłam się wwyrywać, za co dostałam po twarzy. Z moich ust wydobył się przeraźliwy krzyk, a w oczach pojawiła się złość, gniew.
- Idziemy suko- pociągnął mnie za ramię. Nie pomagałam mu w tym, wręcz przeciwnie.
- Kurwa.
Przerzucił mnie przez ramię i wyszedł tylnym wejściem domu. Skąd on w ogóle wiedział, że takie istnieje ?
Wsadził mnie od czarnej furgonetki, w której znajdował si3 blondyn. Poczułam do niego wstręt, bawil się moją mamą. Zniszczył jej, mi całe życie. Nigdy mu tego nie wybaczę. Powinien się smażyć w piekle.
Sophie czemu mu tego nie powiesz wprost. Masz taką okazję.
Spojrzałam na chłopaka, łapiąc z nim kontakt wzrokowy.
- Nienawidzę cię. Zabiłeś osobę, która była dla mnie wszystkim.Wyrwała mnie z tego pieprzonwgo sierocińca.
Powinieneś się smażyć w piekle. Nie masz serca. Tacy ludzie jak ty powinni już dawno umrzeć.
Czułam, że to nieskończy się dla mnie dobrze.
Super rozdział, czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńO mamciu! Rozdział świetny! Czekam na następny! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWspaniale ♥ dodawaj szybko! Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńświetneee <3
OdpowiedzUsuńhttp://purefeeling-fanfiction.blogspot.com/
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńLove! <3
OdpowiedzUsuń