niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 6 Kidnapping

 Informacje
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, za 12 obserwatorów i 2,300 wejsc. Jestescie kochani.
Zaraszam na mojego nowo powstałego bloga: fanfiction-harry-styles.blogspot.com oraz what-makes-you-beutiful-onedirection.blogspot.com
Ask. Ask.fm/ola267
Czytasz=komentujesz  5 komentarzy=next
Miłego czytania.
________________________________________________________________________
Sophie POV
Miranda stała wpatrzona we mnie, jakby zobaczyła ducha. W tamtej chwili nie potrafiłam jej niczego wytłumaczyć. Bałam się, że jej wiedza może jej zaszkodzić. Oni są nieobliczalni. Nie mogę stracić ostatniej mi bliskiej osoby. Z moich oczu wypłynęło parę słonych łez, mocząc moje policzki.
- Powiesz mi co się stało ?
- Nie mogę Miranda.
- Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć ?
- Wiem Mir wiem.- wtuliłam się w tors przyjaciółki. - Mam do ciebie prosbę. Nie pytaj mnie o to więcej.
Pokiwała mi twierdząco głową i posłała mi szczery uśmiech.
Zeszłyśmy ze środka ulicy i obie podążyłyśmy ciemną uliczkę wprost do domu Mirandy.
****************************************
Minęło 5 dni. Każdy tak samo. Wstawałam dosyć wcześnie, jadłam śniadanie, obiad, kolacja i znowu kładłam się spać. Miranda tak jak obiecała o nic nie pytała. O śmierci moich rodziców dowiedziała się wczoraj od policji. W południe zawitała w ich mieszkaniu. Nie wydali mnie i za to im z całego serca dziękuję. Potrzebowałam czasu. Nie każdemu zdaża się widzieć morderców w twoim własnym domu, zabijających ci osoby, które były dla ciebie wszystkim.
Wiecie co jest najgorsze ? W tamtym momencie nic, kompletnie nic nie mogłam zrobić. Tak, po części czuje się temu wszystkiemu winna.
W pokoju zjawiła się przyjaciółka.
- Hej.
- Hej.
- Przyniosłam ci ciepłą herbatę.
- Dzięki.
Usiadła obok mnie i przytuliła mnie do siebie. Dzięki niej to wszystko staje się łatwiejsze. Dni mijają szybciej, a noce są spokojniejsze. Pomaga mi jak tylko może. Stara się. Nie lituje się nade mną, jest po prostu sobą. Jest taka jaką lubię i znam.
Miranda przerwała tę niezręczną ciszę i w pokoju rozbrzmiał jej melodyjny głos.
- Sophie idziemy na zakupy.
- Mir....
- Nie przyjmuję odmowy.
Posłała mi oczko i uradowana wyszła z pokoju.
Otworzyłam szafę przyjaciółki. Wyciągnęłam z niej białą prześwitującą bluzkę i czarne spodnie, i włożyłam na siebie. Włosy rozczesałam, aa moje loki opadły na chude ramiona.

Drzwi się rozszeżyły, a w nich stanął chłopak w kominiarce. Niezdążyłam wydusić z siwbie krzyku, gdyż chłopak był szybszy i momentalnie się przy mnie zjawił.
- Radzę ci się nie odzywać.- wyszeptał, powodując u mnie dreszcze.
- Sophie, jesteś gotowa ?
- Powiedz jej, że tak. Bez numerów.
Pokiwałam mu twierdząco głową.
- Tak. Zaraz zejdę.
- Czekam z mamą w samochodzie.
- Grzeczna z ciebie dziewczynka.
- Puszczej mnie.- zaczęłam się wwyrywać, za co dostałam po twarzy. Z moich ust wydobył się przeraźliwy krzyk, a w oczach pojawiła się złość, gniew.
- Idziemy suko- pociągnął mnie za ramię. Nie pomagałam mu w tym, wręcz przeciwnie.
- Kurwa.
Przerzucił mnie przez ramię i wyszedł tylnym wejściem domu. Skąd on w ogóle wiedział, że takie istnieje ?
Wsadził mnie od czarnej furgonetki, w której znajdował si3 blondyn. Poczułam do niego wstręt, bawil się moją mamą. Zniszczył jej, mi całe życie. Nigdy mu tego nie wybaczę. Powinien się smażyć w piekle.
Sophie czemu mu tego nie powiesz wprost. Masz taką okazję.
Spojrzałam na chłopaka, łapiąc z nim kontakt wzrokowy.
- Nienawidzę cię. Zabiłeś osobę, która była dla mnie wszystkim.Wyrwała mnie z tego pieprzonwgo sierocińca.
Powinieneś się smażyć w piekle. Nie masz serca. Tacy ludzie jak ty powinni już dawno umrzeć.
Czułam, że to nieskończy się dla mnie dobrze.

6 komentarzy: