sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 4 I'm drunk.

Czytasz=komentujesz.   Miłego czytania

* Sophie *
- Tttt-aaatoo.- wyszeptałam, przytrzynując jego ciepłą dłoń. Mężczyzna ubrany w czarny garnitur, z włosami przylizanymi żelem miał przestraszoną minę, a zarazem bardzo tajemniczą. Spoglądał co raz za siebie, wymieniając spojrzenie z wysoką brunetką o pięknych oczach niczym iskierki i opadających na jej chude ramiona blond pasemka. Ubrana była w białą bluzkę bluzkę z koronką i ciemne dżinsy podkreślające jej talię. Na ramionach spoczywała ciemna marynarka, która wyglądała jakby po przejechaniu przez ciężarówkę. Mojej uwagi nie odwracały jej zaszklone i podpuchnięte oczy, które wpatrywały się we mnie jak w obrazek. Jej wyrazista twarz nie wyrażała żadnych uczu, jedynie grozę i ból wywołany przez moją osobę.
Wszystkie wspomnienie jakby wróciły do mojej pamięci. Idealnie pasowały do wcześniejszego opisu. Przed moimi zaszklonymi oczami mignęło kilka świateł nadjeżdżających karetek i policji. Wszystko było tak jak w moim dzisiejszym śnie.
Cały scenariusz się zgadzał, ale nie przewidział jednej sceny, która zabrała życie jednemu z uczniów Alice High School. Tego wysokiego bruneta, ze szczupłą sylwetką, błękitnymi oczyma jak niebo o zachodzie słońca, tej codziennie roześmianej buźki ukazującej piękne wyraziste dołeczki. Razem z Nathanem byłam na biochemii.
Moje rozmyślenia zostały przerwane przez wysokiego bruneta ubranego w mundur policyjny. Stanął obok mojego ojca i szepnął mu coś na ucho i odszedł jak gdyby nigdy nic.
Z oddali widziałam totalnie nawaloną przyjaciółkę, przystawiającą się do Toma. Odwróciłam głowę od zakochanych i spojrzałam w kierunku chłopaka zbliżającego się w moją stronę. Posłał mi groźne spojrzenie.
- To ona. - skierował swój palec wskazujący w moją stronę.
Wyrwałam się ojcu z objęcia i zaczął się wyścig z czasem. Co chwila odkręcałam się czy ktoś za mną przypadkiem nie biegnie. Oni byli coraz bliżej, a moje siły powoli się kończyły, a nogi odmawiały posłuszeństwa. Skręciłam w lewą uliczkę, tym samym zmylając moich rywali.
Gdy zorientowałam się, że ich nie ma opadłam bezwładnie na ziemię, a głowę schowałam w dłoniach.
Wszystko nagle się tak bardzo skomplikowało.- pomyślałam szczerze wierząc, że będzie lepiej.
- Hej nie płacz- podeszła do mnie mała, zgrabna istotka i wytarła opuszkiem palca spływające po moim poliku łzy. Moje spojrzenie wylądowało na jej przestraszonej minie. Wymieniałam z dziewczynką spojrzenia przez dobre kilka minut, gsy ona się odezwała.
- Ty jesteś Sophie tak.
Przytaknęłam młodej.
- Masz.- podała mi karteczkę i uciekła.
Przerażona powoli rozwinęłam skrawek papieru wczytując się w jego treść.
" Powiesz coś, a cię zniszczę. "
Podskoczyłam w miejscu, rozglądając się nerwowo po okolicy. Przeczekałam chwilę nie robiąc żadnego gwałtownego ruchu. Po kilku minutach, gdy upewniłam się, że jestem bezpieczna wstałam na równe nogi i powędrowałam chwiejnym krokiem do mieszkania.
Przez całą drogę powrotną byłam cała mokra i zmarznięta. Zimno ogarnęła moje ciało, a ból głowy nie
ustępował. Gdy usłyszałam za sobą sygnał policyjny, bez żadnego namysłu przyspieszyłam tępa i ruszyłam do biegu. Moje szanse na ucieczkę malały i gdy samochód stykał się niemalże z moim ciałem, poddałam się i oko w oko stanęłam z moim ojcem, którego mina powaliła by wszystkich ludzi na tym nic nie wartym świecie. Zaczęłam się śmiać. Tak zaczęło mi odwalać. Moje nogi zaczęły wbrew mojej woli tańczyć. Mój ojciec widząc to zaciągnął mnie za włosy do furgonetki.
- Nie tak cię wychowywałem moja droga.- szepnął mi do ucha.
- Ała to boli. Weź mnie zostaw.- krzyknęłam i znowu zaczęłam się śmiać.
Moje zachowanie nie zmieniło się, a w środku zaczęłam tulić się do jednego z policjantów. Ojciec zareagował dopiero wtedy gdy  miało dojść do czegoś więcej.
Samochód zatrzymał się po 10 minutach przed białym, ogromnym budynkiem. Chciałam przzeczytać co to za miejsce, ale obraz mi się rozmazywał.
- Wychodzimy- powiedział groźnym tonem mężczyzna za kierownicą.
- No okej. A zatańczysz ze mną w środku ?- zrobiłam minę szczeniaczka.
Ojciec wywrócił oczami i pociągnął mnie za sobą. Od razu zaprowadził mnie na jakąś salę, gdzie ujrzałam dużo znajomych mi twarzy.
Podeszła do mnie niska pielęgniarka w obciachowym stroju. I znowu dostałam głupawki.
- Z imprezy ?- zwróciła się z pytaniem do mojego ojca, który jej przytaknął.
- Usiądź wskazała miejsce obok siebie.
Wykonałam polecenie kobiety.
- Spójrz na mnie.
Zaczęła coś szeptać mojemu ojcu i skierowała się w stronę wysokich szklanych drzwi. Brunet uklęknął na przeciwko mnie.
- Sophie............
- Tatooo przepraszam.
- Pogadamy w domu. Chodź.- złapał mnie pod ramię i zaprowadził do samochodu stojącego przed budynkiem.
Następny dzień okazał się najgorszym w całym moim życiu.
***************************************************
Hej i mamy rozdział 4. Podoba się ? Piszcie swoje opinie w komentarzach co mam jeszcze poprawić. Bo zdaje sobie sprawę, ze nie pisze jakoś perfekcyjnie.
Omg nasze Hazziątko skończyło dzisiaj 20 latek.
Happy Birthday.
Widzieliście Midnight Memories. Extra teledysk. No nie ?
Ask: ask.fm/Ola267
Blogi: honey-opowiadania.blogspot.com
What-makes-you-beutiful-onedirection.blogspot.com
Do następnego. Wasza Ola Ellie.

6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Czekam na następny! A co do Midnight Memories to teledysk wspaniały najlepsza jest ta babcia z tym językiem do Hazzy :D hahaha...

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog, rozdziały i ogólnie wszystko bardzo nam się podoba. Wspaniale piszesz, ale zastanawia nas jedno, a mianowicie skont nagle na krześle wzięła się lina ?
    Twój sposób pisania bardzo nam się podoba dlatego z niecierpliwością czekamy na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz szybko co się stanie :) nie ładnie tak ludzi męczyć, wiesz? Rozdział bardzo dobrzy. Czytałam jednym tchem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nominuję cię do Liebster Awards http://you-make-me-strong7.blogspot.com/p/liebster-awards.html

      Usuń
  5. Trochę mi się to pogmatwało ale przez zmęczenie więc jest ok :) podoba mi się jak na razie to opowiadanie :) na pewno i będę wpadać częściej i komentować :D

    OdpowiedzUsuń